www.ludzieswiata.fora.pl

Mimi

Jakie polecacie książki do czytanie na jesienne deszczowe dni?
Ja polecam książkę "Biała Masajka" moim zdaniem jest to rewelacyjna książka ukazująca miłość oraz dwie różne kultury ludzi czarnych i białych.

DelMar

Dobre polecenie, Mimi. Jak i inna literatura "afrykanska". Zycie osadników, bialych z krajowymi. Jako typowa babska literature polecam Barbare Wood "Zielone miasto w sloncu", saga rodziny angielskiej w Kenii, poczatki 20 wieku. Cos dla serca i refleksji.
Pasjami lubie czytac powiesci Rozamundy Pilcher. Nie wszystkie, bo niestety pare, to taki milosny kicz. Dlaczego, nie mam pojecia. Ta autorka potrafi przeciez i inaczej pisac! Polecam jej "poszukiwacze muszelek", "Przesilenie zimowe", "Wrzesien", "Powrót do domu". Wszystko cudowne na literature jesioenno- zimowa :hamster_explain:

yasmin26

Paulo Coelho
J.L.Wisniewski

duzo psychologii i fachowej literatury biznesu Hyhy

szukam od dawna jakiegos fajnego wydania o aranzacji wnetrz ale nic na razie w moje lapki nie wpadlo.

acha, ostatnio najczesciej- slownik i gramatyka jezyka niemieckiego Zly

DelMar

yasmin26

no mam nadzieje bo chce biografie Schroedera przeczytac a nie ma przekladu na polski.

dzieki DelMar, aniol z Ciebie...

beatake

ja oczarowan jestem ksiazka-Dotyk Aniola

DelMar

[quote="yasmin26"]no mam nadzieje bo chce biografie Schroedera przeczytac a nie ma przekladu na polski.

Jasmin, no ale naprawde, ciekawsze ksiazki po niemiecku sa Jezyk

U mnie w pólce stoi Bohlena "Nichts als die Wahrheit", syn sobie zazyczyl kiedys, i faktycznie przeczytal komentujac: was für Sch.....

Schrödera nie mamy Zawstydzony

Beatake, a kto jest autorem "Dotyku aniola"? Bo cos mi sie obija, byc moze nawet i czytalam, ale po niemiecku inny tytul, no i nie wiem, czy o tej samej ksiazce piszemy?!

beatake

DelMar musze poszperac zeby znalesc autora bo mi z glowy wylecial

DelMar

Ja czytam teraz po raz kolejny "Chlopów", i po raz kolejny zachwycam sie cudowna prostota tej historii... Nobel sie nalezal, bez dyskusji :hamster_want:

DelMar

Kupilam sobie pare dni temu okazyjnie ksiazke brazylijskiej autorki, Marii Alice Barroso- nigdy o niej nie slyszalam. Tytul przelozony na polski: "Powiedz mi jego imie, a ja go zabije". Ma to byc jakas saga rodzinna, poruszajaca problemy rodzinne, dewiacje seksualne, wykorzystywanie maloletniej. Tyle doczytalam sie na okladce.
Wiecej po przeczytaniu :hamster_explain:

ale to jeszcze potrwa- jestem w Reymonta na czesci wiosennej póki co
:hamster_evillaugh:

Mimi

"Chłopi" fajni byli, ciesze się, że była to lektura szkolna, przynajmniej ją musiałam przeczytać i w ogóle nie żałuję, bardzo mi się podobała, pewnie kiedyś do niej wrócę. Z taki książek podobał mi się "Potop", "Lalka", "Zbrodnia i kara" no i jeszcze ich trochę było.
Teraz jestem w trakcie czytania "Droga po dziecko" jest to II tom książki pt. "Emma pragnie dziecka", książka jest super, lekko się ją czyta i bardzo wciąga no i jest przezabawna.

DelMar

Mimi, jakis tu podtekst w twoim poscie?!
:hamster_evil:

Ja ostatnio duzo szydelkowalam, teraz mam 4 pary skarpet w robocie, wiec na "Chlopów" niewiele czasu mi pozostaje :hamster_cies2:

Mimi

O nie nie, nie ma żadnego podtekstu :hamster_evillaugh:

DelMar

Momi, bo JAKOS mi tak sie czytalo... o tych pragnieniach :hamster_evil:

DelMar

No i stalo sie.....

"-Gospodarzu! Gospodarzu!
Zielone pióra jeczmion trzesly sie jakby w placzu i goracymi calunkami przylegaly do jego nóg utrudzonych.
- Gospodarzu!- zdaly sie skamlec zyta zastepujace mu droge i trzesly rosistym gradem lez. Jakies ptaki zakrzyczaly zalosnie. Wiater zalkal mu nad glowa. Mgly owijaly go w mokra przedze, a glosy wciaz rosly, olbrzymialy, ze wszystkich stron bily jekliwie, nieprzerwanie:
- Gospodarzu! Gospodarzu!
Doslyszal wreszcie, ze rozgladajac sie wolal cicho:
- Dyc jestem, czego? czego?
Przygluchlo naraz dookola, dopiero kiej znowu ruszyl posiewac ociezala juz i pusta dlonia, ziemia przemówila w jeden chór ogromny:
- Ostancie! Ostancie z nami! Ostancie!
Przystanal zdumiony, zdalo mu sie, ze wszystko ruszylo naprzeciw, pelzaly trawy, plynely rozkolysane zboza, opasywaly go zagony, caly swiat sie podnosil i walil na niego, ze strach go porywal, chcial krzyczec, ale glosu juz nie wydobyl ze scisnietej gardzieli, chcial uciekac, zabraklo mu sil i ziemia chwycila za nogi, plataly go zboza, przytrzymywaly bruzdy, lapaly twarde skiby, wygrazaly drzewa zastepujac drogem rwaly ostyranily kamienie, gonil zly wiater, blakala noc i i teglosy bijace calym swiatem:
- Ostancie! Ostancie!
Zmartwial naraz, wszystko przycichlo i stanelo w miejscu, blyskawica otworzyla mu oczy z pomroki smiertelnej, niebo sie rozwarlo przed nim, a tam w jasnosciach oslepiajacych Bóg Ociec, siedzacy na tronie ze snopów, wyciaga ku niemu rece i rzecze dobrotliwie:
- Pódzize, duszo czlowiecza, do mnie. Pódzize, utrudzony parobku...
Zachwial sie Boryna, roztworzyl rece, jak w czas Podniesienia:
- Panie Boze, zaplac!- odrzekl i runal na twarz przed tym Majestatem Przenajswietszym.
Padl i pomarl w onej laski Panskiej godzinie.
. . . . . . . . . . . . .

Swit sie nad nim uczynil, a Lapa wyl dlugo i zalosnie..."

Jak to czytam, to wyje prawie jak ten piesek Lapa, bo mówiac jezykiem Reymontowskim, w takich momentach bardzo "mietkie dzieuszysko" jestem

:hamster_cry: